*Melody*
Nikt nie widział,
że zaraz zemdleje ze strachu. Ale ja to dostrzegałam. Przecież jest moją
przyjaciółką. Zastanawiałam się, jak mogłabym jej pomóc. I w tej właśnie
chwili, gdy pan Doukern ponaglał April ja spadłam z krzesła przy okazji je
przewracając. Upadłam koło ławki przyjaciółki symulując ból głowy spowodowany
uderzeniem o kant blatu.
-Ohh!
Proszę pana, jak boli! O Jezu! – przymknęłam powieki – Babciu, czy to ty? –
zaczęłam mruczeć – April! April! – szeptałam.
Wszyscy zebrani
wokoło przepuścili do mnie moją przyjaciółkę.
-Idź
z nią do pielęgniarki, natychmiast! – zarządził nauczyciel.
Uczepiłam się jej
ramienia i wyszłyśmy z klasy. Gdy tylko drzwi się za nami zamknęły zaczęłyśmy
się śmiać.
-Dzięki.
Uratowałaś mi tyłek! – powiedziała ocierając łzę śmiechu – To gdzie teraz? –
zapytała.
-Chodź
po Nell. Wybierzemy się do Starbucks po kawę – zarządziłam.
-I
pączki! – krzyknęła, a ja zaczęłam się śmiać.
*Nell*
Nauczycielka
zaczęła rozdawać kartki z testem. Ze strachu zaczęło mi być gorąco i duszno. Ja
nie mogłam z tego dostać mniej niż ’B’! Nie mogłam! Nie ja! Gdy pani Javerly
zbliżała się do mojego rzędu w drzwiach ukazała się postać April. Odetchnęłam z
ulgą.
-Pani
Javerly, ja przepraszam, że przeszkadzam w lekcji i teście jak widzę, ale pan
dyrektor Hudson żąda, aby Nell Seymour niezwłocznie pojawiła się w jego
gabinecie.
Spięłam się jeszcze
bardziej. To było jak jeden, wielki koszmar. ‘Już wolę pisać test’ jęczałam.
Zdziwiona nauczycielka spojrzała na mnie.
-No…
No dobrze… Nelly, idź.
Powoli wstałam z
miejsca. Czułam jak zbierają mi się łzy, więc przyśpieszyłam kroku, żeby nie
zobaczyła ich moja klasa.
-Ale
dlaczego? – jęknęłam bliska płaczu. Zza rogu wyłoniła się uśmiechnięta Melody –
I wszystko jasne – zaśmiałam się.
W trójkę opuściłyśmy teren North London Collegiate
School-Edgware. Jak się okazało naszym kierunkiem
był Starbucks.
*April*
Pomysły Melody przekraczają wszelkie granice
możliwości. Ona jest szalona! Jeszcze nigdy nie spotkałam tak zwariowanej osoby
jaką jest ta blondynka. Ale jakże skutecznej i pomocnej!
-A
co jak się wyda? – panikowała Nell.
-Spokojnie!
Jesteśmy dobrymi uczennicami, nic nam nie zrobią – uspokajała ją Melody.
Powolnym krokiem
zaszłyśmy do naszej ulubionej kawiarni. Weszłyśmy do lokalu. Nell poszła
poszukać wolnego stolika w dobrym miejscu, a druga przyjaciółka pomogła mi
złożyć zamówienie.
-Jedno
odtłuszczone, letnie, lekko słodzone, karmelowe cappuccino z bitą śmietaną oraz
dwie latte. Jedno waniliowe, a drugie czekoladowe z 1,5% mlekiem, podwójną bitą
śmietaną i sosem czekoladowym. Do tego dwa pączki z kolorową posypką i muffina
z jagodami. Wszystko proszę podać do stolika – powiedziała Mel do obsługującej
nas dziś dziewczyny.
-57£
- odezwała się kasjerka podliczywszy koszty.
Położyłam na ladzie
dwa 50£ banknoty.
-Bez
reszty – poinformowałam i uśmiechnęłam się.
Stwierdziłam, że
muszę, bo zdołała zapamiętać to, co szybkim tempem zamawiała Melody. Poszłyśmy
do Nell. Szukałam jej wzrokiem po sali. Tak się zagapiłam, że nie zauważyłam,
jak wpadłam na kogoś.
*Melody*
To było dziwne.
Zamiast drzeć się na niego za pochlapane kawą macchiato buty jeszcze się do
niego uśmiechała! Blondyn jąkając się starał się przeprosić April.
-Nic
się nie stało, jest OK. – nadal się uśmiechała.
‘O nie! O nie!’. On się jej spodobał. I wszystko jasne… A temu
wszystkiemu przyglądała się Nell. ‘Ohh mała… Ty się lepiej nie ucz flirtowania
od April’ pouczyłam ją w myślach. Zdezorientowana Nell nie wiedziała, co
powiedzieć jak dotarłyśmy do stolika.
-Kto…
Kto to był? – na jej twarzy zagościł ironiczny uśmiech.
Zaróżowiona April w
milczeniu zajęła swoje miejsce przy oknie. Uśmiechała się do szyby, gdy na
drugim końcu ulicy zauważyła blondyna. Gdyby nie to, że sama go dostrzegłam pomyślałabym,
że jest świruską, bo śmieje się do kawałka szkła.
*Nell*
Zachowanie April
było co najmniej dziwne. Gdy owy chłopak, na którego wszystkie się gapiłyśmy
zniknął za zakrętem powróciłyśmy do naszej wcześniejszej rozmowy.
-Jestem
pewna, że jak pani Javerly dowie się o tej ucieczce, to od razu wstawi mi ‘F’
bez pisania testu – odezwałam się sącząc swoje waniliowe latte.
-Jakby
się wydało, to Melody musiałaby zostawać po lekcjach – powiedziała April – I to
co najmniej przez tydzień.
Twórczyni
idiotycznych pomysłów zaśmiała się tylko na te słowa.
-Wy
chyba nie do końca wierzycie w moje umiejętności… - uniosła jedną brew i napiła
się swojego cappuccino.
*April*
Ciągle myślałam o blondynie. Gdy przepraszał za ten mały wypadek słodko się jąkał, nie
wiedząc co powiedzieć. Dziewczyny śmiały się z moich sposobów podrywu. To nie
było w porządku… Po pierwsze: nie podrywałam go, a po drugie: nie mam takich
sposobów. Zaczęłam podzielać obawy Nell w związku z karą, jaka czekała na nas w
wypadku wydania się całej sprawy. ‘Boże, ja zaczynam panikować’ przyłapałam
się. To nie było w moim stylu. Tak samo jak ucieczka. No ale: ‘Raz się żyje’
jak to mówi Melody. Nawet Nell w pewnym sensie przyjęła do siebie tą zasadę.
Gdy spędziłyśmy wystarczającą ilość czasu w kawiarni ruszyłyśmy do swoich
domów, by każda z nas mogła zająć się swoimi sprawami. Tak więc ruszyłam na
Richmond, gdzie znajdował się mój dom.
~*~
Uuu... Strasznie są zueeeeee! :D Tak więc nowy rozdział c: Czy wiadomo Wam, kto się w nim pojawił? :D
PS. Mam małą prośbę. Moja bff założyła bloga o modzie. (LOOK) Zobowiązałam się pomóc jej go rozkręcić. Tak więc zdopingujcie ją choć paroma komentarzami c:
Olly Murs feat. Flo-Rida-Troublemaker (ta piosenka idealnie nadaje się do tego rozdziału :D)
Buziakiii!
Natt.